sobota, 1 czerwca 2013

002

   ~ ~
   Tym razem obudziłam się pełna energii. Nie przeszkadzało mi nawet to, że matka była jeszcze w domu. Szybko się umyłam i umalowałam. Podchodząc do szafy, przykucnęłam i z jej kąta wyciągnęłam duże pudło. Nie miałam ochoty do niego zajrzeć od momentu śmierci Taty. Otworzyłam je i powoli wyciągałam z niego zawartość. Były to w większości kolorowe ubrania, które ustąpiły miejsca ciemnej i ponurej garderobie. Każdy t-shirt dokładnie obejrzałam i powiesiłam na wieszaku. Ten, który najbardziej mi się spodobał położyłam na półce z zamiarem założenie go na siebie. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Po posprzątaniu pokoju zbiegłam do kuchni. Zamierzałam coś upiec, ze względu na wizytę Niall'a. To On pomógł mi, kiedy wszyscy się ode mnie odwrócili, odwiedzał mnie w szpitalu, a nawet po wyjściu z niego, towarzyszył mi w trudnych chwilach. Chciałam mu za to podziękować...
  
 - Wejdź. - przywitałam go szczerym uśmiechem, który od pewnego czasu coraz częściej gościł na mojej twarzy.
- Proszę. - blondyn odwdzięczył się tym samym i wręczył mi czekoladę. - Na poprawienie humoru...ale widzę, że chyba to było zbędne. - zażartował.
- Upiekłam ciasto z truskawkami. Chcesz? - zaproponowałam.
- Jeszcze się pytasz...przyszedłem tutaj sobie pojeść! Nie wyjdę stąd dopóki nie opróżnię Ci lodówki. - zajął miejsce przy stole.
   Po zjedzeniu mojego tworu postanowiliśmy obejrzeć coś w telewizji. Niestety nic ciekawego nie mogliśmy znaleźć, więc przenieśliśmy się na laptopa. Wygodnie usadowiliśmy się na moim łóżku i zaangażowaniem wciągnęliśmy się w Poradnik pozytywnego myślenia
~ Niall ~
   Zapatrzony w Laurę podziwiałem ją w każdym ruchu. Była bardzo drobna, ledwo sięgała mi do brody. Poruszała się jak piórko, które właśnie porywał delikatny, letni wiatr. Stąpała delikatnie, cicho, jakby ktoś w pobliżu cały czas drzemał. Jej rysy twarzy były idealne. Miała lekko różowawe policzki i szafirowe oczy. Na jej twarz opadały ciemne, lekko pofalowane kosmyki włosów. Studiowałem jej sposób mówienia. Jej malinowe usta poruszały się w cudownym stylu, wydając z siebie melodyjny, cichy głos. 
   - Koniec. - powiedziała.
- To co teraz robimy? - zapytałem wpatrzony w jej oczy, w których powoli się topiłem.
- Przyniosę coś do picia. - Laura podniosła się z łóżka i wyszła z pokoju. 
Ja korzystając z okazji zacząłem przyglądać się jej pokojowi. Wszystko było jakby do siebie dopasowane. Błękitne ściany idealne współgrały z białą wykładziną i zasłonami. Kontrastem do nich były ciemne, masywne meble na których poukładane były miliony przedmiotów. W rogu stała półka z książkami wypełniona po brzegi. Sięgnąłem po leżące na jednym z albumów zdjęcia. Była na nich Laura. W ręku trzymała złoty medal przewieszony przez szyję.
- Zostaw to. - powiedziała i wyrwała mi je z ręki. - Powinieneś już iść.
- Przepraszam...nie chciałem. - było mi wstyd.
- Po prostu...idź. - przełknęła ślinę a oczy się jej zaszkliły.
- Przepraszam. Błagam wybacz mi. - chwyciłem jej dłoń, ale ona natychmiast ją odsunęła.
Przytuliłem ją, nie opierała się.
- Przepraszam. - szepnąłem jej do ucha, słysząc jej ciche łkanie. 

   Wracając do domu powoli wszystko do mnie docierało. Laura straciła ojca rok temu. Zginął w wypadku samochodowym, rozbijając się o drzewo. Jej matka była wtedy na delegacji za granicą. Nie zjawiła się na pogrzebie...I właśnie o to Laura ma do niej największy żal. Razem z tatą byli najlepszymi przyjaciółmi. To dzięki niemu pokochała gimnastykę, ale po jego śmierci zaprzestała treningi. Od śmierci taty, jej matka nie interesuje się nią. Zostawia jej pieniądze, kiedy czegoś chce...Tak właściwie to Laurze nie brakuje niczego...Gdyby chciała miałaby wszystko ze względu na zarobki matki...nie ma jednak tego najważniejszego...jej MIŁOŚCI. 
~ ~
   Dysząc wbiegłam na salę gimnastyczną. Zobaczyłam tam mojego trenera, pana Jack'a. Widząc mnie szeroko się uśmiechnął.
- Panie trenerze...gdybym mogła jeszcze...wrócić. - spojrzałam na niego.
- Dla Ciebie zawsze znajdzie się miejsce. 

   Czułam ogromne zmęczenie, ale nie mogłam się poddać. Dziś przyszłam na pierwszy trening od roku. Zobaczyłam tam jednak te same twarze. Twarze, które były mi bardzo bliskie. Wszystkie dziewczęta przywitały się ze mną serdecznie i przytuliły mnie. Trening zaczął się standardowym bieganiem wokół pobliskiego lasu. Trasa miała około czterech kilometrów. Mimo długiej przerwy dobiegłam do końca. Później przyszedł czas na rozciąganie, a dopiero potem na ćwiczenia. Byłam z siebie dumna, ponieważ dałam rade i naprawdę dobrze mi poszło, co stwierdził nawet sam trener. Podniosłam się na duchu...

   Deszcz stukał w szybę. Krople powoli spływały po grubym szkle...Zazwyczaj w takie dni wyciągałam żyletkę. Teraz tak nie jest. Wygodnie siedzę w fotelu zaczytana w kolejną magiczną opowieść. Myślami wędruje do innego świata...ale czy lepszego? Od dłuższego czasu jest mi dobrze, więc nie potrzebuje nic więcej. Teraz jest idealnie. Wibracje telefonu wyrywają mnie z transu. Dostałam sms'a od Niall'a.
Dobranoc, słodkich snów :)
Uśmiech pojawia się na mojej twarzy...znowu.A to wszystko dzięki niemu. Blondynowi, który wkroczył z brudnymi butami w moje życie i powoli je porządkuje wraz ze mną...
Kolorowych :)

4 komentarze:

  1. To jest takie super *.*masz talent, pisz dalej!!!!- @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twoje opowiadanie jest takie cudowne i słodkie.
    Jeżeli byś mogła to proszę informuj mnie o nowych rozdziałach na TT @Zelusiowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu powiem, że to nie epilog się na początku nazywa, tylko prolog. Epilog jest na samym końcu :) Okej, no więc przeczytałam prolog i dwa rozdziały i muszę ci przyznać, że to opowiadanie jest inne niż te co czytam. Bohater nie jest w gangu, nie wyklina, nie uprawia ciągle seksu... Bohater to najsłodsza istota na świecie, która sobą potrafi zmienić nastawienie innych ludzi do życia :) To nie jest też kolejne opowiadanie z serii Jest sobie znany Niall {albo One Direction} spotykają się gdzieś, zakochują i biorą ślub, a opowiadanie ma 50 rozdziałów i kolejny to coraz nudniejszy. Tutaj masz ciekawą fabułę, dlatego z chęcią będę czytała :) Jeśli możesz proszę poinformuj mnie o NN na @biiebsily. Wspaniały blog + cudowny szablon :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje...na początek już zrobiłam wtopę, ale poprawiłam już to :) Dziękuje za miłe słowa i za poprawę mnie. Nie wiem czemu napisałam "epilog" skoro w każdej książce którą przeczytałam był on an końcu...no ale wiesz...czasem mam taki zastój...zazwyczaj...całe życie mam taki zastój :)

      Usuń